Jednym z moich noworocznych postanowień jest podzielenie się ze światem moimi "talentami" i wystawienie się na krytykę/pochwały ze świata strony. Dlatego też powstały na blogu nowe zakładki. Kiedyś pisałam wiersze. Ostatnimi czasy brak mi na to weny, ale podsuwam Wam moje dawne (po)twory. Pewnie za jakiś czas pojawiać się będą też nowe. Czytajcie, komentujcie i zachwycajcie się poezją :)
Jedyny przyjaciel
26.06.2007
Dom.
Pokój.
Muzyka.
Drzwi zamknięte na klucz.
Ojciec dobijający się do środka.
I jedyny przyjaciel - miś.
"Mamy nie ma,
To ja,
Otwórz kochanie"
Myślisz, że może jednak chce dobrze.
Wpuszczasz go, a on robi swoje.
Pokój.
Muzyka gra głośno.
Drzwi zamknięte na klucz.
A najlepszy przyjaciel leży na podłodze.
Matka nieświadoma wchodzi do domu.
Ojciec w popłochu wraca do sypialni.
A Ty leżysz na łóżku nie mogąc nic zrobić.
Łazienka.
Muzyka.
Sądzisz sama siebie.
Gorzkie, słone łzy spływają po policzkach.
Szkarłatna krew spływa po dłoniach.
A najlepszy przyjaciel ściskany jest w ręce...
Ty
24.06.2007
W potoku łez bezsennych,
W sercu złamanym na pół,
W oczach pięknie zdobionych,
W widoku Twym nad ranem,
W lazurze oczu bezdennym
I w ustach Twych słodkich czerwonych
Znajduję Ciebie co rano
I gubię Ciebie wieczorem
Nocą marzę o Tobie,
A rankiem znajduję na nowo...
Zakochanie
21.06.2007
Opętałeś mnie i nic na to nie poradzę,
Zakochana szukam Cię wśród tłumu,
Zazdrosna patrzę jak tańczysz z inną.
Nienawidzę Cię kochanie,
Nienawidzę Cię za to.
Za to uwiedzenie,
Za to zakochanie,
Za to opętanie,
Za to uwielbienie
I za tego walca...
Skradłeś me serce...
Więcej nie zobaczysz mnie.
A teraz nie kochaj,
Nie myśl,
Nie wspominaj,
Uwiedź inną swym walcem angielskim,
Szeptami do ucha i muśnięciem ust...
Miłość
20.06.2007
Kochałam Cię, a Ty mnie odrzuciłeś
Czemu? - pytałam się,
Czemu? - wyłam nocą do księżyca,
Czemu? Czemu? Czemu? - nikt nie
odpowiedział.
Nie chciałam już dłużej żyć bez Ciebie,
Nie chciałam śnić nie czując Twego
zapachu,
Nie chciałam marzyć o nikim innym.
Modliłam się:
"Panie, zabierz mnie stąd...
Nie chcę żyć,
Nie chcę śnić,
Nie chcę marzyć..."
Ale Pan nie chciał duszy mej,
Więc nauczyłam się żyć bez Ciebie...
Myśli niepotrzebne
21.06.2007
Deszcz...
Siedzę w otwartym oknie i myślę.
Życie -
Po co właściwie żyję?
Miłość -
Czemu wciąż kocham nieszczęśliwie?
Wiara i nadzieja -
Chyba tylko to mi zostało...
Biorę kartkę i piszę,
Zapisuję wszystko, choć pisać nie umiem.
A krople deszczu rozbijają się o moje ciało...
Wspominam tamte dni.
Te ostre pocałunki
I Twój mocny uścisk kiedy było źle...
Wciąż je czuję...
A krople deszczu,
Na to nie zważając,
Rozbijają się na moim rozpalonym ciele...
Życie
07.07.2007
Idziesz, śpiewając, przez życie
I nie widzisz nikogo
Depczesz tych co kochają
I tych co nienawidzą,
Tańczysz na grobach przyjaciół
Oraz na ślubach wrogów.
Nie widzisz tego co widzą inni,
Nie zwracasz na nich uwagi.
Lecz jutro, pojutrze
Bez względu na wszystko
Ty też umrzesz..
Staniesz przed Sądem
I odpowiesz za każdy śpiew
I za każdy taniec...
Labirynt uczuć
19.06.2007
Samotny,
Jesteś tak bardzo samotny.
Mówisz:
"Nikt mnie nie chce,
nie lubi, nie kocha"
Lecz to nie tak,
To nie jest wina ludzi.
Miłości,
Tak pragniesz miłości,
Widzisz innych i tak im zazdrościsz.
Lecz to nie to,
To nie jest ich wina.
Nadzieja,
Wciąż masz nadzieję.
A może jednak
Przestałeś już wierzyć...
Wiara, nadzieja, miłość i samotność -
Wszystko czego pragniesz
I czego mieć nie chcesz.
W labiryncie swych uczuć nie jesteś sam,
Wystarczy poprosić o pomoc.
Bez Ciebie
22.06.2007
Widziałam wschody,
Widziałam zachody.
Nie widziałam słońca,
Nie widziałam Ciebie.
Tęsknię, tak bardzo za Tobą tęsknię...
Tęsknota rozpiera mą duszę.
Płacz, tylko płacz mi pomaga...
Zapomnieć...
Nie mogę zapomnieć,
Nie chcę zapomnieć
Twego zapachu, dotyku i smaku Twych ust.
Pocałunek za pocałunkiem -
Nic mnie już nie zmieni...
Zapach, ten słodki zapach...
Wszystko przypomina mi Ciebie...
Z dnia na dzień,
Z nocy na noc
Moje serce twardnieje coraz bardziej
Jak ziemia w krainie wiecznych mrozów.
Zobaczyć, chcę jeszcze raz zobaczyć
Twe oczy i uśmiech...
Poczuć, tak bardzo chcę poczuć
Twój dotyk, Twe pocałunki na mych ustach...
Nadzieja, wciąż mam nadzieję
Zobaczyć, poczuć i dotknąć Ciebie...
Tylko ja i Księżyc
25.06.2007
Krew -
czerwona, aksamitna
Wciąż jej żądam
Na nowo, bezustannie
Łzy -
słone, bezbarwne
Co noc płyną
Z mych oczu
Na nową ofiarę
Dzień -
jasny, słoneczny
Tak się boję
Zobaczyć znów słońce
Bóg -
bezgraniczny, miłosierny
Czy mi zechce
Udzielić pomocy?
Tylko księżyc mi towarzyszy,
Tylko jego kocham naprawdę.
Lecz się modlę co rano do Pana
By mi pomógł wreszcie umrzeć spokojnie...
Armagedon
27.06.2007
Poranek.
O świcie słyszę huk.
"O świecie nie umieraj"
Proszę przez łzy.
Czterej Jeźdźcy przybywają.
Ludzi poszukują...
Głód - sytych.
Zaraza tych zdrowych.
Wojna - przyjaciół.
A Śmierć - całego świata.
Boję się.
Modlę się przez łzy.
Przychodzi On i pociesza mnie.
Wychodzi Mu naprzeciw Antychryst złośliwy.
Armagedon w moich oczach.
Anioły, diabły wciąż walczące.
I Chrystus, i Belzebub nad nimi wiszący.
I ja - oczy otwarte, choć widzieć tak nie chcę...
Karuzela
28.06.2007
Czekam.
Pytanie.
Odpowiedź.
I znów pytanie.
W kółko kręcąca się karuzela.
Obracająca się coraz szybciej i szybciej.
Koniki w rytm stukające kopytkami.
Mustangi tętniące po pustkowiu.
A pośrodku tego wszystkiego JA -
Szary, pusty, nic nieznaczący człowiek.
Zmysły
29.06.2007
Zakrywam oczy,
By widzieć więcej.
Zakrywam uszy,
By słyszeć wszystko.
Chowam swe dłonie,
By dotknąć Ciebie.
Zatykam nos swój,
By poczuć zapach Twój.
Zamykam serce,
By mocniej kochać Cię.
I widzę wszystko,
Choć nic nie czuję...
Namiętność
22.06.2007
Noc i pełnia księżyca...
Noc i Ty...
"Nie potrafisz kochać" -
Oskarżenie pada lecz naprawdę czujesz coś zupełnie innego
Dotykam dłonią Twego policzka,
Czuję szorstki zarost lecz to mnie jeszcze bardziej pociąga.
Zbliżam się, a Ty obdarowujesz me usta pocałunkiem.
Delikatnie, mocniej i coraz mocniej.
Twój język wędruje po moich wargach,
Wdziera się do mych ust i znaczy swój teren.
Powoli lecz zdecydowanie zdejmujesz ze mnie suknię...
Teraz kolej na Ciebie...
Powoli zdejmujesz aksamitną koszulę
Odsłaniasz swój umięśniony tors
I z każdym dniem zadziwiasz mnie coraz bardziej...
Spoglądasz na mnie tak jakbym stała przed Tobą naga po raz
pierwszy...
Siadasz na łóżku i patrzysz.
Chodzę po pokoju jak Ewa po Edenie.
Widzę, że podnieca Cię to coraz bardziej
Chcesz do mnie podejść lecz uciekam na taras
Bawię się Tobą
Jesteś podniecony i zdenerwowany
Bierzesz wino i podchodzisz do mnie
Biorę łyk, a Ty spijasz płyn z moich ust
Bierzesz mnie w ramiona
Możesz zrobić ze mną wszystko
Kładziesz mnie na łóżku
Nareszcie robisz wszystko to o czym marzyłeś cały wieczór
Zasypiam w Twych ramionach
Rankiem budzisz się, ale mnie już nie ma
Tylko kartka na stoliku:
"Nie potrafię kochać"
Potwierdza, że to jawa nie sen...
Kocham Cię
05.07.2007
Kocham Cię -
Tak łatwo powiedzieć.
Kocham Cię -
Mówiłeś to każdej
Choć nigdy nie kochałeś.
Mówiłeś jej dwa słowa
I już była cała Twoja.
A teraz jesteś sam,
Zupełnie sam.
Nie ma jej,
Nie ma nikogo.
Już nie wystarczą czułe słówka,
Ona nie kocha Cię...
Kocham Cię -
Tak łatwo powiedzieć.
Kocham Ciebie
I tylko Ciebie
I nic tego nie zmieni.
Kocham Cię -
Dwa słowa zarezerwowane
Od tej pory
Tylko dla niej,
Dla jedynej, która tego nie chce...
Twoje perfumy
22.07.2007
Noc...
Bierzesz mnie za rękę...
Chcę zobaczyć Twoją twarz -
Nie widziałam Cię tak długo...
Mam nadzieję, że pamiętasz,
Że wiesz jak Cię kochałam...
Z każdym Twoim pocałunkiem
Ta miłość wraca z coraz większą siłą...
A Ty całujesz coraz mocniej,
Coraz namiętniej...
Nie chcę tego i chcę...
Słabość przezwycięża lęk o przyszłość...
Rozbudzasz moją żądzę,
Podniecasz mnie coraz bardziej...
Jednak musisz uciekać...
Słodki buziak na dobranoc
I do widzenia...
Smutna patrzę za Tobą jeszcze długo...
Wreszcie wracam i kładę się do łóżka...
Moje ubrania, moje włosy, moje ciało
Przesiąknięte są Twoimi perfumami...
I przesiąknięta Twoim zapachem
Śnię tej nocy tylko o Tobie...
Dziwna noc
23.07.2007
Dziś wieczorem znów będziesz mój
I zrobię z Tobą co tylko zechcę...
Rzucę się na Ciebie jak lew na antylopę,
A Tobie wreszcie nie będzie to przeszkadzało...
Przy wejściu obsypię Cię pocałunkami
Pragnąc, abyś został jak najdłużej...
Skierujemy się do łóżka, do łazienki
I znów do łóżka...
Ty wstaniesz o czwartej nad ranem
Zmieszany po tym co zrobiłeś ostatniej nocy...
Uciekniesz z domu chowając się po kątach,
Nie wiedząc, że ja już nie śpię...
Ucieczka
25.07.2007
Idę...
A piasek skrzypi pod mokrymi stopami...
Idę...
A przede mną morze...
I zachód słońca...
Słyszę Twoje kroki za sobą...
Spacer przeradza się w ucieczkę...
Ucieczkę przed Tobą,
Ucieczkę przed miłością,
Ucieczkę przed samą sobą...
Biegnę...
Coraz szybciej...
I szybciej...
Przewracam się...
I padam na kolana...
Podchodzisz do mnie...
Nie mam sił, by wstać,
Nie mam sił, by spojrzeć Ci w twarz...
Jednak Ty odchodzisz milcząc...
Odwracam się, by ostatni raz Cię ujrzeć...
Ciebie nie ma...
Tylko dzieci
Z uśmiechem na ustach,
Budują dom z piasku,
Który co chwilę ginie w odmętach fal...
gdybyśmy się nie spotkali...
18.11.2013
a co gdybyśmy się nie spotkali?
gdyby nasza miłość to nie był cud?
czy nadal byśmy się kochali,
dopóki by nie złączył nas grób?
a co gdybyśmy się spotkali
o innym czasie, w miejscu innym?
czy chciałbyś moim być wybrankiem,
a ja bym była twoją lubą?
czy byłbyś miły mi światełkiem,
gdy w ciemnej dolinie pobłądzimy?
a może wolałbyś ciepełkiem,
gdy przyjdą na nas srogie zimy?
cokolwiek byś nie zrobił luby,
jakkolwiek byś się nie zachował,
gdybyśmy się nie spotkali nigdy,
powiedz: czy nadal byś mnie kochał?
Krzyk
24.07.2007
Wieczór...
Wracasz późno do domu,
A ona już tam jest..
I czeka...
I znów to samo -
Siadasz naprzeciw niej,
A ona mówi...
Słowa tak pięknie brzmią w jej ustach...
Słuchasz jej z rozkoszą...
Nagle jej czuły głos się zmienia,
A Twoja rozkosz mija...
Jej głosik powoli zmienia się w krzyk
I wrzask...
Jest coraz bardziej wzburzona...
Zaczynasz się jej bać...
I już zapominasz, że jesteś tym szesnastoletnim
"mężczyzną",
Tym, który jeszcze piętnaście minut wcześniej pił piwo z kolegami
w barze,
Tym, który grał w bilard z przyjaciółmi,
Tym, który całował swoją dziewczynę na pożegnanie,
Tym, który spóźnił się do domu...
Teraz wiesz, że jesteś tylko głupim szesnastoletnim
chłopakiem,
Tym, na którego matka czekała w domu trzy godziny,
Tym, na którego matka krzyczy o pierwszej nad ranem...
To coś
23.07.2007
To się stało tak nagle,
Poraziło mnie tak mocno...
Nie wiedziałam co to
I nie wiem nadal...
Zwią to coś "miłością"...
Ale czy to ma jakiś sens?
Przecież to niemożliwe, żeby
Wystarczyło tylko jedno spojrzenie,
Jeden oddech, jeden pocałunek...
I nadal nie wiem co naprawdę znaczy "kochać"...
Pocałunki?
Objęcia?
Cierpienie?
Złamane serce?
A może jeszcze coś innego?
Nie wiem...
Wiem tylko, że to piękne...
Gdy umrę...
06.07.2011
Gdy umrę...
Pochowajcie mnie w ziemi pod drzewem dębu.
Nie trudźcie się.
Nie kupujcie trumien ani urn.
Pochowajcie mnie w ziemi pod dębem.
Gdy umrę nie będę czuć.
Nie będę czuć głodu ani pragnienia.
Nie będę czuć robaków chcących mnie pożreć.
Ale też nie będę czuć miłości.
Nie będę czuć szczęścia ani smutku.
Będę niczym.
Paroma kośćmi ukrytymi pod warstwą skóry.
Będę niczym...
Okropna noc
18.12.2007
Dom.
Nareszcie w domu.
Wchodzisz do środka choć nic nie pamiętasz.
Nie pamiętasz jak się tu znalazłeś,
Nie masz pojęcia jak dużo wypiłeś...
Kilka piw, a może coś więcej?
Nie jesteś pewien nawet tego, że żyjesz...
Wchodzisz do jej pokoju.
Wiesz, że nie powinieneś, ale budzisz ją ze snu.
Ona krzyczy, wije się na łóżku.
A Ty leżysz obok...
Jesteś zdenerwowany, boisz się..
Co będzie jeśli wejdą rodzice?
"Ciiicho... To przecież tylko ja..." próbujesz ją
uspokoić.
Ale to nie pomaga...
Wzbiera w Tobie jeszcze większy gniew...
Próbujesz stłumić jej krzyk poduszką,
Ale to nie pomaga, więc dociskasz ją jeszcze bardziej...
Dziewczyna milknie...
"A więc jednak się udało... Posłuchała mnie..." myślisz
zadowolony z siebie jak nigdy przedtem.
Przez chwilę do niej mówisz...
Po chwili zdejmujesz z jej twarzy poduszkę...
Widzisz, że ma zamknięte oczy, więc wracasz do siebie pozwalając
jej już spać spokojnie...
Ranek.
Budzisz się cały obolały.
Przypominasz sobie poprzednią noc i uświadamiasz sobie co
zrobiłeś.
Pędzisz do pokoju swojej kochanej siostrzyczki i krzyczysz.
Padasz na kolana i płaczesz,
Pierwszy raz w życiu naprawdę płaczesz.
Już wiesz co zrobiłeś,
Wiesz, że to Ty jesteś winny,
Już wiesz, że to nie był tylko sen...
...
08.12.2008
Jestem, ale mnie nie ma...
Słucham, ale nie słyszę...
Wącham róże, ale ich nie czuję...
Wyciągam rękę, ale niczego nie dotykam...
Patrzę, ale Cię nie widzę...
Otwieram usta, ale nie wydobywa się z nich żaden dźwięk...
Już nic nie jest takie samo...
Zapewne już nigdy nie będzie...
Odszedłeś, nie mówiąc nic...
Pozostawiłeś we mnie głęboką bruzdę...
Ranę, która się nigdy nie zagoi...
Choć wieje wiatr i pada śnieg...
Choć zima i wiosna, i lato przeminie...
Ty już nie wrócisz...
I nie chcę Cię tu widzieć już nigdy więcej...
Won!
Z mojego pokoju, moich zdjęć, mego życia...
Won!
I nie pokazuj się już tu nigdy więcej...
Bo zostawiłeś we mnie głęboką bruzdę...
Ranę, którą opatrzył już ktoś inny...
Brak...
29.06.2011
Brakuje mi ciebie w dzień i w nocy.
Twojego uśmiechu i zapachu, dotyku i smaku.
Tego jak zawsze na mnie patrzyłeś.
Naszych wieczornych spacerów.
I rozmów do bladego świtu.
Tak bardzo chciałabym cofnąć czas.
Obudzić się rano i przekonać, że ostatnie dwa lata to tylko zły
sen.
Wrócić do momentu kiedy powiedziałam "nie kocham
cię".
Lecz teraz już za późno.
Role się odwróciły.
Ja chcę wrócić, ty już nie.
Może jeszcze kiedyś los połączy nas ze sobą.
A do tego czasu pozostała mi jedynie tęsknota.
I płacz w poduszkę o trzeciej nad ranem kiedy budzę się ze złego
snu, a ciebie przy mnie nie ma...
Kiedyś nadejdzie czas...
08.07.2011
Bo kiedyś nadejdzie czas
Kiedy ziemia się rozstąpi
A niebo obleje się krwią
I kiedyś nastanie noc
Tak ciemna jak czarna kawa
A księżyc się nie pojawi
Bo kiedyś nadejdzie czas
Gdy człowiek o wszystkim zapomni
A nic mu już nie pomoże
I kiedyś nadejdzie dzień
Gdy nikogo na świecie nie będzie
A nic nie będzie jak kiedyś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz