Królewna Śnieżka i Łowca to luźna wariacja na temat znanej bajki o Królewnie Śnieżce i Siedmiu Krasnoludkach. Mamy złą macochę, która pragnie być najpiękniejsza na świecie, mamy jej pasierbicę, która jest (ponoć) piękniejsza od niej, mamy magiczne lustro, siedmiu krasnoludków i zatrute jabłko oraz księcia (który do końca księciem nie jest, ale synem diuka). zachowane zostały więc najważniejsze, charakterystyczne dla bajki o ślicznej królewnie, fakty.
Pewnego zimowego dnia królowa wychodzi do ogrodu, aby zerwać ostatnią różę. Przypadkiem kaleczy się cierniem w palec, a trzy krople jej krwi spadają na biały śnieg. Wtedy królowa pomyślała: "Chciałabym mieć córkę, której skóra byłaby tak biała jak śnieg, usta czerwone jak krew, włosy czarne jak skrzydła kruka, a która byłaby tak silna jak ta róża". Niedługo potem rodzi się królewna, której nadano imię Śnieżka. Niestety kilka lat później królowa umiera. Wtedy na horyzoncie pojawia się Ravenna. Król zauroczony jej pięknem zapomina o żałobie i bierze ją za żonę. Ta, w trakcie nocy poślubnej, zabija męża, a królewnę każe uwięzić w wieży. Śnieżka dorasta w towarzystwie strażników i kolejnych kobiet, więzionych przez złą królową. Nic więc dziwnego, że kiedy nadarza się sposobność, szybko z wieży ucieka. Królowa posyła za nią Łowcę, aby przyprowadził ją z powrotem.
Cała historia jest zdecydowanie ciekawa, a sama bajka została ciekawie urozmaicona. Na ekranie błyszczy Charlize Theron, która swoim talentem i urodą zdecydowanie przyćmiewa młode pokolenie w osobach Kristen Stewart i Chrisa Hemswortha. Theron jest jednym z powodów, dla których warto obejrzeć ten film. Jest piękna i utalentowana. Kiedy postawić obok siebie złą królową i królewnę, z łatwością można dostrzec, że królowa jest zdecydowanie piękniejsza. Kiedy idzie do ołtarza, aż zapiera dech w piersiach. Niestety Stewart nie dorasta jej do pięt ani urodą, ani talentem. Najlepiej zagrane sceny to te, w których Theron jest sama, ewentualnie sam na sam z lustrem. Stewart drażni swoją wiecznie niezmienną miną, choć tu (cóż za zdziwienie) pokazała dwie nowe, które jednak podobne są do tej podstawowej. Hemsworth w roli Łowcy to po prostu brudny, pijany Thor z siekierką zamiast młota. Jest to po prostu mięśniak, który początkowo goni Śnieżkę na rozkaz królowej, a z czasem dzięki niej przechodzi przemianę.
Kolejnym wielkim plusem filmu są krasnoludki, a raczej krasnoludy. W tych rolach znani i lubiani brytyjscy aktorzy: Ian McShane (Czarnobrody z Piratów z Karaibów), Bob Hoskins (uwielbiam go w Kto wrobił Królika Rogera), Ray Winstone (Infiltracja), Eddie Marsan (inspektor Lestrade z Sherlocka Holmesa), Nick Frost (świetny w Hot Fuzz), Toby Jones (ostatnio widziałam go w ciekawej roli w Igrzyskach śmierci i w Kapitanie Ameryce), Johnny Harris (znany z Doriana Graya) oraz Brian Gleeson (aktor początkujący). Krasnoludy w Królewnie Śnieżce i Łowcy są zawadiaccy, odważni, ale tęsknią za dawnym życiem, kiedy mieszkali w pięknych i bezpiecznych lasach, a ich jedynym obowiązkiem było kopanie złota.
Cały film jest utrzymany w mrocznych, ciemnych barwach co jest ciekawe tym bardziej, gdy porównamy go z filmem Mirror, mirror, który jest zdecydowanie bardziej baśniowy. Królewna Śnieżka i Łowca to raczej nie film dla małych dzieci. Dużo tu przerażających stworzeń, mrocznych obrazów, czarnych, przerażających lasów i krwawych walk. Ciekawie została rozwiązana w filmie sprawa rozmowy królowej z lustrem. Po pierwsze: lustro nie wygląda jak zwykłe lustro. Przypomina ono raczej olbrzymi złoty talerz, który jest tak wypolerowany, że można się w nim przejrzeć. Po drugie: podczas rozmowy z królową z lustra wyłania się bliżej nieokreślona postać w złocie, a raczej ze złota. Ravenna może więc rozmawiać z nim jak z człowiekiem.
Królewna Śnieżka i Łowca nie przypadła mi do gustu. Drażniąca Stewart i Hemsworth jakby przeniesiony prosto z planu Thora. Powodami, dla których warto obejrzeć ten film jest po pierwsze: inne spojrzenie na historię słynnej królewny, po drugie: boska Charlize Theron, po trzecie: krasnoludy, i po czwarte: świetna piosenka Florence and the Machine na końcu filmu. I tak samo jak zdziwiły mnie nominacje dla tego filmu do Oscarów w kategoriach najlepsze kostiumy i efekty dźwiękowe, tak zdziwił mnie brak nominacji dla tej oto piosenki...
Ocena: 5/10