Spotkaliśmy się o godzinie 10 w kawiarni Kinoteki. A właściwie to spotkali się. Bo co z tego, że dzień wcześniej sprawdzałam o której mamy się spotkać. I co z tego, że już tydzień wcześniej wybrałam pociąg, którym do naszej pięknej stolicy dojadę. Ok. godziny 22 w piątek, kiedy ponownie sprawdzałam rozkład pociągów, żeby na pewno zdążyć, ubzdurałam sobie, że spotkanie rozpoczynamy o 11. Na miejsce dotarłam więc niestety trochę spóźniona. Tym bardziej, że udało mi się zaspać (!) i nie zdążyć na pociąg, którym chciałam jechać, przez co musiałam wsiąść w ten odjeżdżający z Łodzi 15 minut później. Mimo wszystko zostałam ciepło przyjęta przez wszystkich blogerów i już ok. godzinę później, kiedy tylko przybyła ekipa z Poznania, wyruszyliśmy do Kina Muranów, gdzie, dzięki uprzejmości Gutek Film, obejrzeliśmy przedpremierowo film Party Girl. Po filmie zatrzymaliśmy się na chwilę, żeby zjeść pyszny obiad w postaci pizzy, czyli ulubione danie blogerów filmowych. Najedzeni, mogliśmy ruszać na podbój Warszawy.
uśmiechnięci i zadowoleni, czekamy na seans :D
drużyna Niebieska na ulicy Wspólnej. lekko niezadowoleni chodzeniem w tę i z powrotem ;)
Party Girl to film wybrany przez uczestników projektu Scope 50 jako jeden z dwóch filmów, które zostaną wprowadzone do polskich kin (drugim jest Magical Girl, które też bardzo chcę obejrzeć). Wybór zdecydowanie bardzo dobry. Mamy niebanalną historię kobiety dojrzałej (chciałoby się nawet powiedzieć - "przejrzałej") poprowadzoną w taki sposób, że śmiejemy się, wzruszamy i, przede wszystkim, przejmujemy się losem bohaterki. Na pewno nie raz widzieliście gdzieś na ulicy, w autobusie, w tramwaju starsze panie, które starają się ubierać modnie, "przebojowo", "młodzieżowo" (jak by powiedział mój tata). Na pierwszy rzut oka wygląda to zazwyczaj zabawnie. Jednak u Angelique ten wygląd nie bawi, nie szokuje. Nikt, nawet jej dzieci, nie zwraca uwagi na to, jak bohaterka się ubiera, co robi w wolnym czasie, że jej wszystkie przyjaciółki są obecnymi lub byłymi pracownicami nocnego klubu. Najtrudniejsze w tym wszystkim, dla Angelique właśnie, jest jednak dostosowanie się do otoczenia. Bo chociaż narzeczony pokochał ją taką jaką jest i kocha ją bezwarunkowo, to jednak chciałby ją zmienić. Ale tak jest zawsze. Zawsze znajdziemy w drugiej osobie coś, co byśmy zmienili. Od samego początku filmu widać jednak, że nikt ze zdaniem Angelique się nie liczy, nikt jej o zdanie nie pyta, wszyscy tylko wciąż narzucają jej to co ma robić, co ma myśleć, co ma czuć. Choć wydaje się, że jest ona wolną, a nawet wręcz wyzwoloną kobietą, to kiedy poznamy ją i jej otoczenie bardziej, dostrzeżemy, że jednak nie do końca może robić zawsze to na co ma ochotę.
Party Girl to film niezwykle ciekawy. Pokazuje nam do jakiego stopnia jesteśmy w stanie się zmienić (czy to pod wpływem otoczenia, czy też dla siebie samego). Ale przede wszystkim pokazuje nam jak trudna jest to droga, jak wiele potrzeba naszego wysiłku, żeby ta zmiana w nas zaszła. Pokazuje nam też przykrą prawdę o świecie i ludziach, którzy nie potrafią w pełni zaakceptować drugiego człowieka takim jakim jest, ale próbują na siłę go zmieniać. Mnie ten film dotknął do głębi, tym bardziej, że odebrałam go niezwykle osobiście.
Ale nie jest to wcale film smutny. Jasne, znajdzie się tu kilka wzruszających momentów (nawet uroniłam kilka łez na jednej z takich scen), ale jest i sporo tych zabawnych. Nie jest to też film ciężki, ambitny. Jego wielką zaletą jest właśnie to, że tak naprawdę może go obejrzeć każdy. Nie wymaga on większego wysiłku intelektualnego. Nie męczy. Nie wyczekuje się z utęsknieniem jego końca.
Film wszystkim zdecydowanie polecam. W polskich kinach będzie go można oglądać już od 15 maja. Idźcie na niego tłumnie, bo warto. Nie powinniście wyjść z kina zawiedzeni. Ja wyszłam bardziej niż zadowolona. Tym bardziej, że po nieszczęsnym seansie filmu Night moves miałam awersję do wszelkiego rodzaju filmów i nie byłam w stanie obejrzeć ani jednego. Party Girl sprawił, że znowu wróciłam do oglądania i z niedzieli na poniedziałek obejrzałam sześć różnych filmów (za co wielkie podziękowania należą się zarówno Emilii i Monice, jak i Gutek Film) :)
Ocena: 7/10
THANK YOU NOTES
Kino Muranów i Gutek Film - za przedpremierowy pokaz filmu Party Girl
Monice z Okiem Kinomaniaka i Emilii z Po napisach końcowych - za organizację tego wspaniałego dnia (że też Wam się znowu chciało :))
I oczywiście zacnemu gronu blogerów filmowych za możliwość spędzenia dnia w doborowym towarzystwie:
Arthouse, In Love With Movie, Płonący Celuloid, Tako rzecze Wiking, Z miłości do kina, Alternatywny Świat Filmu, QOHam Kino, Seriale, filmy, muzyka, FILMplaneta - niezależny blog filmowy, Filmowy KOT
Arthouse, In Love With Movie, Płonący Celuloid, Tako rzecze Wiking, Z miłości do kina, Alternatywny Świat Filmu, QOHam Kino, Seriale, filmy, muzyka, FILMplaneta - niezależny blog filmowy, Filmowy KOT
Mam nadzieję, że zobaczymy się niebawem na kolejnym spotkaniu, bo już za Wami wszystkimi tęsknię :) :*