Joe
Hill jest synem znanego na całym świecie „króla horroru” Stephena Kinga. Syn
poszedł w ślady ojca i także postanowił zagłębić się w świat grozy. Swoją
przygodę rozpoczął w 2006 roku wydając zbiór opowiadań „Upiory XX wieku”. Rok
później w księgarniach pojawiła się jego pierwsza powieść „Pudełko w kształcie
serca”.
Książka
opowiada o podstarzałym gwiazdorze rocka, którego pasją jest kolekcjonowanie
najbardziej makabrycznych i dziwnych rzeczy. I właśnie dlatego, nie potrafi
oprzeć się pokusie kupienia ducha, którego ktoś wystawia na aukcji
internetowej. Kiedy bohater otrzymuje garnitur nieboszczyka w pudełku w
kształcie serca sądzi, że to był jakiś kawał. Jednak już pierwszej nocy
zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Okazuje się, że duch istnieje naprawdę i ma
wobec niego plany.
„Pudełko
w kształcie serca” na pierwszy rzut oka kusi czytelnika tytułem i okładką. Sama
fabuła także wydaje się być inna niż wszystko co do tej pory czytaliśmy. Już po
kilkunastu stronach okazuje się, że wcale się nie myliliśmy. Historia od samego
początku zapowiada się ciekawie. Chociaż z drugiej strony możemy myśleć – co z
psychopata sprzedaje ducha, w dodatku na aukcji internetowej oraz co za
socjopata w ogóle kupuje coś takiego. Na to nie znajdziemy wytłumaczenia. Nawet
to, że jest się muzykiem rockowym w średnim wieku szukającym ekstremalnych
wrażeń tego nie wyjaśnia. Właśnie taką postacią jest Jude Coyne. Akcja, niczym
w prawdziwym horrorze, rozpoczyna się na dobre kiedy Jude po raz pierwszy widzi
w swoim domu ducha. Akcja rozkręca się, gdy dowiadujemy się, dlaczego garnitur
nieboszczyka trafia akurat do tego, a nie innego człowieka. Niestety w miarę
rozwoju akcji motyw nawiedzenia schodzi gdzieś na dalszy plan, a na plan główny
wysuwa się życie Juda, jego przeszłość i historię, która doprowadziła do tego,
że to właśnie Jude otrzymał ducha. Joe Hill może nie jest tak dobry jak jego
ojciec jeżeli chodzi o utrzymywanie czytelnika w napięciu, ale przyznam, że
cała historia mnie przeraziła. Momentami groza opada, momentami rośnie, ale
przez cały czas czytelnik zastanawia się jak skończy się ta powieść – czy
Jude’owi uda się uciec przed zemstą starca, czy może jednak marnie skończy.
Jednak prawdziwą zagadką jest prawda skrywana przez większą część powieści –
prawdziwe powody, dla których staruszek mści się na bohaterze.
Joe
Hill jest dobry w tworzeniu całej historii, ale jeszcze daleko mu do wybitnego,
moim zdaniem, ojca. Opowieść przedstawia w formie narratora, który wie wszystko
o wszystkim. Poszczególne fragmenty pisane są różną czcionką, np. wspomnienia
Juda pisane są kursywą. Jednak gdyby nie to czytelnik mógłby nie dostrzec
granicy między teraźniejszością a przeszłością. Autor bardzo dobrze sprawdza
się w opisach, które są bardzo obrazowe.
„Pudełko
w kształcie serca” nie jest typową powieścią grozy. Znajdziemy w niej więcej
psychicznych odniesień względem bohaterów, a także wydarzeń, które wzbudzają w
czytelniku bardzo skrajne emocje. Momentami niestety powieść bardziej porusza i
oburza niż straszy. Może i historia nie do końca wykorzystuje swój potencjał,
ale mi bardzo się podobała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz