wtorek, 10 maja 2016

Już za Tobą tęsknię (2015)...


Jess (Drew Barrymore) i Milly (Toni Collette) - nierozłączne odkąd poznały się jako małe dziewczynki, dziś jako dorosłe kobiety nie pamiętają momentu, gdy nie dzieliły razem czasu, sekretów, ciuchów, a nawet chłopaków… [opis dystrybutora]


Już za Tobą tęsknię to film o kobietach, nakręcony przez kobietę. Catherine Hardwicke - reżyserka, która wydała na świat ekranizację Zmierzchu Stephanie Meyer czy słabą wariację na temat bajki o Czerwonym Kapturku w postaci Dziewczyny w czerwonej pelerynie - tym razem pokazuje nam różne odcienie przyjaźni między dwoma kobietami. 



To jak bardzo w życiu kobiety ważna jest przyjaciółka zrozumie tylko druga kobieta. W końcu nie o wszystkim można porozmawiać z mamą czy mężem/chłopakiem. Za to przyjaciółka zawsze wysłucha i zawsze pomoże. I właśnie o tym jest Już za Tobą tęsknię. O tym jak ważna jest przyjaźń i jak ciężko jest się bez niej obejść w życiu. Przez to Już za Tobą tęsknię staje się trochę filmem nakręconym przez kobietę o kobietach i dla kobiet, ale znajdą się na pewno też panowie, którym film się spodoba (sama znam przynajmniej kilku takich).



Nie mam dobrych wspomnień jeśli chodzi o filmy Hardwicke. Lubię Zmierzch, ale bardziej jako 'guilty pleasure' niż rzeczywiście dobry film. Swoim nowym filmem pokazała jednak klasę. Dystrybutor zapowiada, że ma być "bez zbędnej ckliwości i schematycznych banałów" i rzeczywiście tak jest. Dobra, pojawiają się jakieś tam utarte schematy, ale jak miałyby się nie pojawiać? Przecież filmów o przyjaźni, o miłości, o umieraniu na raka było już mnóstwo... Tego już się raczej wyzbyć nie da. Podczas seansu miałam skojarzenia z filmem Niech będzie teraz. Tam też mamy dwie przyjaciółki, z których jedna umiera, a druga jest w ciąży. Coś się rodzi, coś umiera... Jednak w Niech będzie teraz twórcy skupili się na historii miłosnej. Tutaj mężowie i dzieci pojawiają się, a i owszem, ale raczej w postaci dodatku. Świetnie oddaje to scena, w której Milly z mężem szykują się na wyjście na jakąś imprezę i ona stwierdza, że to ona jest tam ważna, on będzie tylko od trzymania jej torebki. Mniej więcej tak właśnie rozkładają się siły damsko - męskie w Już za Tobą tęsknię.



W rolach głównych możemy zobaczyć Drew Barrymore i Toni Collette. Tę pierwszą uwielbiam, za tą drugą nie przepadam. Obie w swoich rolach wypadają świetnie. Kiedy myślę o Drew Barrymore, to przed oczami zawsze mam jej uśmiechniętą, pogodną twarz. I właśnie taka jest w filmie. Wciąż pogodna, wciąż rozpromieniona, wciąż pomocna. Pomimo wszystkiego trwa przy przyjaciółce i zrobiłaby dla niej wszystko. Co nie zmienia faktu, że kiedy przychodzi co do czego, to potrafi też pokazać pazurki. Z kolei Toni Collette zagrała u Hardwicke chyba jedną z najlepszych ról w jakich ją widziałam. Twarda babka, która zawsze stawia na swoim, a której świat pęka na pół, kiedy dowiaduje się o chorobie. Casting powiódł się świetnie - aktorki są idealnie dopasowane do swoich ról. Obrazka dopełniają nam dwaj mężczyźni - Dominic Cooper i Paddy Considine - dwa kompletnie inne typy męskiej urody, czyli dla każdego coś dobrego.


Widziałam już tak wiele filmów, których motywem przewodnim była choroba nowotworowa, że nawet nie potrafię zliczyć. W większości były to filmy od początku do końca nastawione na to, żeby widz przez przynajmniej pół filmu zalewał się łzami. Nawet jeżeli pojawiały się jakieś żarciki, lekko komediowe wstawki, to reżyser nie pozwalał nam zapomnieć o tym, że przecież główny bohater na koniec filmu umrze. U Hardwicke jest zupełnie inaczej. Choroba jednej bohaterki, a ciąża drugiej są jedynie pretekstem do tego, żeby opowiedzieć historię pięknej przyjaźni. Tego jak się ona rozwija i trwa pomimo wszelkich przeszkód i pomimo mijających lat. Uronicie pewnie kilka łez, to raczej oczywiste, ale także trochę się pośmiejecie. Nie jest to ciężki melodramat, a raczej przyjemny komediodramat, idealny wręcz na miłe popołudnie spędzone w gronie przyjaciół. Film wchodzi do kin w najbliższy piątek (13 maja) i moja propozycja wygląda następująco - dziewczyny, zabierajcie swoje przyjaciółki i marsz do kina! Możecie przy okazji zabrać ze sobą i przyjaciela, a nuż i jemu się spodoba. A jeśli nie, to może dowie się czegoś ciekawego o kobietach.


Ocena: 7/10


FILM OBEJRZANY DZIĘKI UPRZEJMOŚCI HAGI FILM


2 komentarze:

  1. Zgadzam się z większością :) Film zdecydowanie babski i chociaż przedstawiony wątek choroby raczej nie napawa optymizmem, to całość przyjemnie się oglądało.
    I dla mnie również był to przede wszystkim film o przyjaźni :)

    OdpowiedzUsuń