niedziela, 29 listopada 2015

20 Cinergia - DZIEŃ 1. Seks po fińsku (2009), Znam kogoś, kto cię szuka (2015), Pokój nam w naszych snach (2015), Dwa domy (2013)...

Z racji tego, że w tym roku mam możliwość bycia na całym festiwalu Cinergia i mogę codziennie, bez wyjątku, chodzić do kina - postanowiłam, że obejrzę przynajmniej jeden film z każdej sekcji programowej. Oczywiście, najbardziej interesują mnie jednak polskie debiuty, ale doszłam do wniosku, że skoro mam możliwość, to dlaczego mam nie obejrzeć na przykład kina fińskiego? A nuż coś mnie w nim urzeknie. I takim oto sposobem, w dniu wczorajszym obejrzałam 4 filmy w 3 sekcjach programowych.
Swój pierwszy dzień postanowiłam rozpocząć od obejrzenia właśnie kina fińskiego. Przede wszystkim dlatego, że zainteresował mnie opis filmu.


SEKS PO FIŃSKU (2009)
reż. Mika Kaurismaki
KINO FIŃSKIE


35-letni psychoterapeuta Juhani Helin i 24-letnia trenerka biznesu Tuula Helin decydują się zakończyć swoje małżeństwo w cywilizowany sposób. Do czasu rozwodu mieszkają razem, ale wyznaczają sobie pewne zasady. Któregoś dnia Tuula przyprowadza do domu kochanka Marco. Juhani postanawia się zemścić i wynajmuje od brata Wolffie’ego prostytutkę, której zadaniem jest udawanie jego dziewczyny. „Seks po fińsku” to komedia o dwojgu eks-partnerach, którzy rozpoczynają wojnę między sobą. [cinergia.pl]


Film przede wszystkim zaskakuje. Idąc na niego spodziewałam się dramatu rodzinnego, ewentualnie komediodramatu. Dostałam jednak wszystko czego widz może oczekiwać po jakimkolwiek filmie, bo oprócz dramatu i scen komediowych dostajemy także sporą dawkę akcji, a nawet powiedziałabym, że kryminału. Mamy tu morderstwo, kradzież, zdradę, intrygę, miłość, kłamstwa, oszustwo, pożegnania i powroty, spotkania po latach. Ten film ma po prostu wszystko. A pomimo tego, że akcja rozwija się w sposób raczej powolny, film jest tak interesujący i wciągający, że w ogóle nie odczuwa się na nim upływu czasu. Spokojnie mógłby trwać jeszcze jakąś godzinę (a trwa 102 minuty). No i do tego wszystkiego mamy świetnie skonstruowane postaci, błyskotliwe dialogi i piękne fińskie krajobrazy. Dzięki temu filmowi zakochałam się w kinie fińskim i sądzę, że jeszcze nie jeden film obejrzę. 

Ocena: 8/10


ZNAM KOGOŚ, KTO CIĘ SZUKA (2015)
reż. Julia Kowalski
KONKURS NA NAJLEPSZY DEBIUT EUROPEJSKI


Józef, Polak po pięćdziesiątce, przyjeżdża do Francji nie tylko po to, by pracować na budowie, ale by odnaleźć swojego syna Romana, którego opuścił piętnaście lat wcześniej. Udaje się z prośbą o pomoc do Rose, córki przełożonego, by pomogła mu w poszukiwaniach. Zagubiona nastolatka zakochuje się w Romanie i wykorzystuje informacje Józefa o jego zaginionym synu do własnych celów. [cinergia.pl]


Lubię Andrzeja Chyrę i uważam go za jednego z najlepszych polskich aktorów swojego pokolenia, więc nie mogłam nie iść na Znam kogoś, kto cię szuka. Pozornie mamy tu przedstawioną historię o miłości ojca do syna, o ojcostwie ogółem, bo przecież pojawia się tu też ojciec głównej bohaterki, który wydaję się mało córką interesować. Jednak w rzeczywistości jest to film o wchodzeniu w wiek dojrzewania. Julia Kowalski pokazuje nam, że u każdego wygląda to podobnie. Pierwsze miłości, pierwsze poważne kłamstwa, chęć przypodobania się znajomym (i chłopakowi swoich marzeń). Mam jednak z tym filmem jeden zasadniczy problem - nie do końca sama wiem jak go ocenić. Bo niby na pierwszy rzut oka historia mi się podobała, ale z drugiej strony momentami była nieco dziwna, a momentami wręcz nużąca. Niby zdjęcia ładne, ale momentami tak ciemne, że prawie nic nie było widać. Niby konstrukcja filmu fajna, ale niektóre sceny były wstawione jakby nie przemyślanie. 
Gdyby kogoś film ciekawił, to od wczoraj można go w polskich kinach już oglądać.

Ocena: 6/10


POKÓJ NAM W NASZYCH SNACH (2015)
reż. Sharunas Bartas
SLOW CINEMA


Ojciec, jego nowa żona i niespokojna, dojrzewająca córka jadą pod koniec lata do domku na wsi, żeby spędzić ze sobą trochę czasu. Dziewczyna zaprzyjaźnia się tam z chłopcem. Rozmawiają, chodzą na spacery, pływają razem w jeziorze. Pewnego dnia chłopiec kradnie strzelbę z siedziby kółka myśliwskiego. Tak rozpoczyna się wielki pościg. Film skomponowany jest z długich ujęć charakterystycznych dla reżysera, bohaterowie pozostają bezimienni. Film rozgrywa się w ponurej, leśnej scenerii. [cinergia.pl]


O mój Boże. Jak ten opis w ogóle nie oddaje tego co się w filmie dzieje. No dobra. Może aż tak daleko od prawdy nie jest, ale nadal. Po przeczytaniu opisu ma się wrażenie (przynajmniej ja takie miałam), że w filmie będzie się coś działo. Szczególnie po przeczytaniu zdania: "Tak rozpoczyna się wielki pościg". I w dużej mierze dlatego na Pokój nam w naszych snach poszłam. Bo byłam strasznie ciekawa co to za slow cinema z wielkim pościgiem. No cóż. Od razu mogę Was uprzedzić - nie ma w tym filmie nawet małego pościgu, a co dopiero mówić o wielkim. Mimo wszystko film jest piękny. Lubię filmy z cyklu slow cinema, chociaż niekoniecznie w kinie i niekoniecznie w środku dnia festiwalowego, gdzie przed sobą mam jeszcze parę filmów do obejrzenia. Bo ma ono to do siebie, że jednak człowieka nuży i nawet ja, cierpiąca na bezsenność, poczułam ochotę położenia się i pójścia spać. Mimo wszystko film jest piękny. Piękne są w nim zdjęcia, jeszcze piękniejsza jest w nim cisza, piękna jest gra aktorska. Piękne są rozmowy ojca z nastoletnią córką, które są tak niezwykle dojrzałe, poważne i egzystencjalne, że zaczęłam się zastanawiać czy tacy dojrzali nastolatkowie rzeczywiście istnieją. Piękne jest w tym filmie to, że mnóstwo rzeczy musimy dopowiedzieć sobie sami. Więc polecam. W szczególności do pozachwycania się. Bardziej w południe niż wieczorem, przed pójściem spać, bo film jednak wymaga od nas sporo uwagi.

Ocena: 7/10


DWA DOMY (2013)
reż. Klaus Haro
KINO FIŃSKIE

Malla pracuje jako niania. Spełnia się w pracy, ale zaniedbuje własne potrzeby. Bohaterka mieszka z dwiema córkami, a w weekendy przejeżdża cały kraj, żeby spotkać się ze swoim mężem, który prowadzi restaurację. Małżeństwo jednoczy miłość, ale rozdziela praca. Młoda para zostawia pod opieką Malli swoją córeczkę. Rodzice nie stosują się do ustaleń i nie szanują jej czasu. Kobieta w końcu traci cierpliwość. Malla musi przemyśleć, co tak naprawdę się dla niej liczy i zacząć troszczyć się również o 
siebie. [cinergia.pl]


Poszłam na ten film przede wszystkim dlatego, że spodobał mi się pierwszy seans kina fińskiego, czyli Seks po fińsku. Chciałam więc zobaczyć czy przypadnie mi do gustu także film innego reżysera. I tak. Zdecydowanie lubię kino fińskie. Nie wiem czy uda mi się zobaczyć jeszcze jakiś film z tej sekcji podczas Cinergii, ale zdecydowanie spróbuję. Dwa domy to dramat. Dramat rodzinny. I to bardzo rodzinny. Dramat małżeństwa, które rozdzielone jest od siebie dziesiątkami, a może nawet i setkami kilometrów. Dramat córek, które prawie nie widują ojca i żyją jak w rozbitej rodzinie. I w końcu dramat małego dziecka, które jest zaniedbywane przez swoich rodziców, skupiających się tylko i wyłącznie na swoich karierach. I właściwie można by nawet zrobić z tego dwa filmy - jeden o "rozbitej" rodzinie głównej bohaterki, a drugi o tej maleńkiej dziewczynce, która jest niejako porzucona przez swoich rodziców. Ale po co? Skoro można skumulować to w jeden film. Klausowi Haro udało się to świetnie i chwała mu za to. Kobieta, niania, która właściwie lepiej potrafi sobie poradzić jako "zastępcza matka" niż jako "matka prawdziwa". Film robi wrażenie. Aż ma się ochotę wejść do tego świata i skopać tyłki zarówno rodzicom tej małej dziewczynki, jak i mężowi głównej bohaterki.

Ocena: 8/10

To tyle z dnia pierwszego. Miałam jeszcze w planach obejrzenie na koniec filmu Pod elektrycznymi chmurami, ale niestety seans Dwóch domów nieco się opóźnił, przez co już nie zdążyłam. Mimo wszystko, festiwal już od pierwszego dnia zapowiada się świetnie. A seanse tych pięknych, kameralnych filmów, robią tym większe wrażenie, kiedy ogląda się je w tak świetnym kinie studyjnym jak łódzkie Charlie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz