środa, 20 maja 2015

Taxi Teheran (2015)...


Przewija się to wciąż i wciąż przy okazji tego filmu (a także innych filmów Panahiego), ale dla tych, do których ta informacja jeszcze nie dotarła, specjalnie powtórzę za wszystkimi - Jafar Panahi to irański reżyser, który lata temu otrzymał zakaz od władz państwa na kręcenie jakichkolwiek filmów. Zakaz ponoć uzasadniony jego wcześniejszymi tworami. Panahiego jednak to nie zraża i kręci nadal swoje dzieła. Co więcej, zawsze znajdzie jakiś sposób, żeby taki swój nowy film na jakiś festiwal filmowy przemycić. Z racji tego, że oficjalnie jednak kręcić nie może, musi ubiegać się do różnych "sztuczek" i metod, żeby przypadkiem władze się o wszystkim nie dowiedziały (co i tak wcale nie oznacza pewnie, że nie wiedzą). Tym razem Panahi zabiera nas w podróż taksówką, za której kierownicą sam zasiada. Montuje kamerę gdzieś z przodu auta i ruszamy.



W taksówce, jak to w taksówce, spotkać możemy różne typy ludzi. I to jest w Taxi Teheran właśnie najlepsze. Bo oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że nie jest to stricte dokument, że pasażerowie to aktorzy, że wszystko jest pięknie wyreżyserowane. Panahi jednak pokazuje nam istny kalejdoskop mieszkańców Iranu. Dzięki temu jesteśmy w stanie co nieco dowiedzieć się nie tylko o ludziach ten kraj zamieszkujących, ale nawet o jego polityce. Już pierwsi pasażerowie reżysera rozmawiają na temat kary śmierci w tym kraju. Przy czym na wierzch od razu wypływa nam hipokryzja mieszkańców Iranu. Mężczyzna, który głośno staje po stronie kary śmierci dla złodziei, sam się nim okazuje. 



Taxi Teheran zaczyna się lekko i przyjemnie. I chociaż od samego początku mamy rozmowy na poważne tematy, to jednak podane są one widzowi w lekki sposób. Z czasem staje się jednak coraz bardziej poważnie. Ta granica, rozdzielająca niejako film na dwie części, leży w scenie, która mnie spodobała się najbardziej. W pewnym momencie bowiem, Panahi przypomina sobie, że miał odebrać ze szkoły swoją siostrzenicę. Scena rozgrywająca się jeszcze przed szkołą, kiedy to reżyser podjeżdża taksówką po dziewczynkę, jest jedną z najbardziej zabawnych w całym filmie. Potem robi się już coraz bardziej poważnie. Dziewczynka ma bowiem za zadanie (jako pracę domową) nakręcić film krótkometrażowy. Oczywiście, dzieci dostały od nauczycielki instrukcje co w takich filmach wolno, a czego nie wolno pokazywać. Dzięki temu możemy dowiedzieć się więcej na temat tego dlaczego właściwie filmy Panahiego się władzom nie spodobały i co sprawiło, że został skazany na 6 lat więzienia i 20 lat zakazu wykonywania zawodu. Na koniec już do samochodu wsiada pani prawnik, która reżysera broniła, a teraz grozi jej pozbawienie prawa wykonywania zawodu za obronę wsadzonej do więzienia dziewczyny. Rozmowy z każdą chwilą stają się coraz bardziej poważne. 



Nie przeszkadza to jednak w ogóle w odbiorze filmu, który ogląda się z olbrzymią przyjemnością. Nie dość, że Taxi Teheran to film krótki, bo trwający niecałe półtorej godziny, to w dodatku w ogóle nie czuje się na nim upływu czasu. Wręcz przeciwnie. Po zakończonym seansie miałam ochotę na więcej i żałowałam, że to już koniec.



Jafar Panahi po raz kolejny łamie prawo, tym razem już nie we własnym domu, ale na ulicach miasta (którego swoją drogą zbyt dobrze nie zna, gdyż sam musi pytać pasażerów o drogę do miejsca, w które chcą dojechać). Trochę bardziej odważnie, ale za to w małej zamkniętej przestrzeni. Panahi bowiem nie wychodzi z kamerą poza taksówkę (choć wykorzystuje także materiały nakręcone przez siostrzenicę - wszystkie kręcone jednak z wnętrza samochodu). Swoim filmem Panahi stara się przybliżyć nam kulturę, wierzenia i (przede wszystkim) prawa panujące w Iranie. I robi to w iście mistrzowski sposób! 

Ocena: 8/10

3 komentarze:

  1. Dlatego, jak się bałem, czy da się zrobić film w tak małej przestrzeni, w którym będzie się coś działo - tu się działo cały czas. I jeszcze to, w jakim sposób Panahi przedstawiał nam sytuację w Iranie- jedyny moment lamentu, to ten, w którym starsze panie wykrzykują nad rozbitym akwarium z rybkami. Tak w filmie mamy po prostu zwykłą rozmowę, trochę humoru i to wszystko jeszcze z dobrą muzyką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonały pomysł na film. Oglądając czujemy się jakbyśmy przenieśli się to tego kraju i siedzieli w tej taksówce. Wyszło bardzo autentycznie, momentami jak realityshow!

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłąm wczoraj na pokazie przedpremierowy i jestem pod wrazeniem tego jak Panahi pomimio wszystkich obostrzeń działa dalej i nic sobie z tego nie robi :) Mam nadzieje, ze ten film to nie jest jego ostatnie słowo :)

    OdpowiedzUsuń