czwartek, 1 listopada 2012

Noc Grozy i Horrorów...


W ostatni piątek w Multikinie odbyła się Noc Grozy i Horrorów. Jako, że uwielbiam horrory, a ostatnio wszelkie maratony filmowe stały się moim zamiłowaniem, nie mogło mnie tam oczywiście zabraknąć. W trakcie maratonu wyświetlone zostały cztery filmy: "Internat", "Kronika opętania", "Kobieta w czerni" i "Dom w głębi lasu".


"Internat" to historia dziejąca się w rygorystycznej szkole z internatem dla dziewcząt. Rozpoczyna się nowy rok szkolny, dziewczęta zjeżdżają się do szkoły, początkowo trwa istna sielanka. Zostaje ona zakłócona przyjazdem nowej uczennicy - Ernessy (w tej roli znana z "Parnassusa" Lily Cole). Pomysł na film był dobry - ukazanie pierwszych doznań miłosnych młodych dziewcząt, w tym przede wszystkim lesbijskich. Dodatkowo wpleciony w to wszystko, ukryty wątek wampiryzmu. Niestety pomysł nie został do końca wykorzystany, a poszczególne sceny zostały ukazane w tak groteskowy sposób, że są aż śmieszne, co potwierdzała cała sala, śmiejąc się do rozpuku. W gruncie rzeczy film jest niezły jako komedia, ale naprawdę słaby jako horror.


"Kronika opętania" to historia opętania małej dziewczynki przez dybuka, która podobno wydarzyła się naprawdę. Główny bohater to rozwodnik, który w pewien weekend, podczas spotkania z córkami, kupuje młodszej z nich na wyprzedaży garażowej ręcznie zdobioną skrzyneczkę. Od tego czasu mała zaczyna się zmieniać. Staje się agresywna, je za trzech, blednie i cały czas przebywa ze swoją skrzyneczką. Okazuje się, że skrzyneczkę zamieszkiwał dybuk (w kulturze żydowskiej dybuk to dusza grzesznika, która jedyne czego pragnie to znów żyć). Znowu pomysł dobry, bo opętanie, moim zdaniem, to zawsze materiał na dobry, straszny horror, ale czegoś mi w tym filmie zabrakło. Podejrzewam, że gdybym oglądała go w samotności albo przynajmniej w całkowitej ciszy to miałabym trudności z zaśnięciem, ale w takim towarzystwie ciężko było się wystraszyć. W filmie są może trzy straszne sceny. Ciekawostką jest, że dybuk zamieszkujący szkatułkę mówi piękną polszczyzną. I w sumie momenty, w których dybuk się odzywał były dla mnie najbardziej przerażające (oprócz tego w pierwszej scenie, bo ten był najzwyczajniej w świecie śmieszny), sam język polski w filmie amerykańskim przerażał. 


"Kobieta w czerni" to historia młodego notariusza (w tej roli słynny Harry Potter, czyli Daniel Radcliffe), który ma depresję od kiedy to cztery lata wcześniej stracił żonę., Dostaje on zadanie, aby jechać do domu, w którym mieszkała klientka kancelarii i przejrzeć znajdujące się w nim papiery. Już pierwszego dnia mężczyzna widzi tajemniczą kobietę w czerni, a niedługo potem w wiosce zaczynają ginąć w strasznych okolicznościach dzieci. Film ten jest zdecydowanie wyciszający. Jesteśmy spokojnie prowadzeni przez akcję filmu. I chociaż fabuła filmu została już w horrorach kilkakrotnie wykorzystana i nie jest może zbyt oryginalna to jednak została ukazana w sposób naprawdę dobry. Klimat filmu trochę takiego dziewiętnastowiecznego horroru zachowany od początku do końca filmu. Jak napisałam na filmwebie: horror z prawdziwego zdarzenia z interesującym zakończeniem. Słyszałam od wielu osób, że zakończenie jest zaskakujące. Dla mnie nie było, ale może to dlatego, że wiele już horrorów widziałam i mało rzeczy zadziwić mnie może.


"Dom w głębi lasu" to historia grupki studentów, którzy wybierają się na weekend do tytułowego domu w głębi lasu. Nie wiedzą jednak, że nie będzie to przyjemny weekend. Tyle mogę powiedzieć o filmie, żeby nie zdradzić zbyt wiele. Scenariusz do filmu napisał Joss Whedon (reżyser "Avengers"). Film jest zaskakujący, niemal do końca nie wiemy o co tak naprawdę w nim chodzi. Nie jest może rzeczywiście zbyt straszny, bo mamy tu mnóstwo zabawnych tekstów, które wszystkie straszne momenty wyrównują. I mnóstwo krwi. Mamy tu do czynienia z połączeniem tradycyjnego slashera z nowoczesną wizją świata, w której jesteśmy tylko marionetkami. Dawno nie widziałam tak dobrego horroru. Wczoraj obejrzałam go z rodziną po raz drugi i zdania nie zmieniłam.

Moje oceny:
Internat - 3/10
Kronika opętania - 4/10
Kobieta w czerni - 6/10
Dom w głębi lasu - 9/10

2 komentarze:

  1. Internat - horror dobry jako komedia ! Świetnie przedstawiłaś, dzięki czemu wszysko staje się jasne :D Ciekawi mnie Dom w głębi lasu i Kobieta w czerni... Kronikę sobie odpuszczę :D Zapraszam do siebie na nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dom mnie trochę rozśmieszył ale i zaskoczył ;) resztę muszę nadrobić - no może prócz komediorroru ;p ciekawy blog, będę zaglądać ;)

    OdpowiedzUsuń