...

poniedziałek, 7 października 2019

Wrzesień 2019 w kinie - blogerskie podsumowanie...

Cześć i czołem! Przed Wami kolejne podsumowanie miesiąca w wykonaniu śmietanki polskich blogerów filmowych ;) 

W jury standardowo zasiedli:
oraz ja :)

W związku z małą ilością obejrzanych przez nas w tym miesiącu filmów - miejsce pierwsze i ostatnie przyznane zostało filmom, które widziały przynajmniej dwie osoby :)

Miłej lektury :)


POLITYKA


AGATA - Ciężko oceniać tak nierówny film. Niektóre rozdziały były wręcz nie do przebrnięcia (pierwszy o pani premier to po prostu zlepek randomowych scenek bez ładu i składu), ale były też lepsze, ciekawsze, a nawet zabawne epizody. Jednak ogólnie, to dużo hałasu o nic. Film Polityka nie pokazał ani nic nowego, ani zaskakującego. 

MICHAŁ - Patryk Vega to Patryk Vega. Idąc na jego film wiadomo czego się spodziewać: sucharów, seksu i bluzgów. Tym razem Vega obiecywał nam, że zniszczy PiS (co akurat byłoby spoko). Szkoda tylko, że na zapowiedziach się skończyło. Film jest i tak lepszy niż można się było spodziewać, ale, jak to łagodnie ująć, jest typowo „vegowy”. Polityka ma przebłyski – wątek Misiewicza, który nie jest Misiewiczem (xD) oraz sceny Prezes-Bartek są naprawdę spoko. Szkoda, że reszta to ekranizacja memów i informacji, które każdy logicznie myślący (czytaj: olewający alternatywny świat kreowany przez PiS i Wiadomości) człowiek ogarnia. Filmowy „kapiszon”.

MAGDA - O dziwo, jest lepiej niż się spodziewałam. Nie zacznę teraz tego filmu wychwalać, bo nie ma za co, ale zasłużył na solidne 3/10 zamiast 1 (i to w sumie chyba jedynie za segment o Misiewiczu, który jako jedyny był (dosyć) ciekawy i zabawny). Jak to powiedział mój tata - "nastawiałaś się na gówno, więc można powiedzieć, że film cię pozytywnie zaskoczył". 


TO: ROZDZIAŁ 2


MICHAŁ - Strasznie mnie ten film irytował. Przeciągnięty, nudny, fatalnie poprowadzony przez reżysera. Mając ogromny potencjał aktorski, Muschietti nie potrafił go wykorzystać – za to powinien być kryminał, gdyż nawet Jessica Chastain na ekranie wypada blado… Dzieło to widziałem stosunkowo niedawno (18.09), ale oprócz tego, że po seansie bolał mnie kręgosłup i chciało mi się spać, nie wyniosłem z tej projekcji niczego. Potężne rozczarowanie, jedno z największych w tym roku. To, po prostu, film tak zły, że aż nie chce się już o nim myśleć.

MAGDA - Rzadko się zdarza, żeby sequel jakiegokolwiek filmu był przynajmniej na takim samym poziomie jak część pierwsza. Tutaj jednak się to twórcom udało. "Dorośli" aktorzy idealnie dopasowani do swoich "małoletnich" bohaterów. Do gry aktorskiej nie ma gdzie się przyczepić - w końcu w obsadzie McAvoy, Hader, Chastain. A Skarskard w roli Pennywise'a - cudo! Jeszcze bardziej przerażający niż w części pierwszej. Jestem bardzo na tak.


SZTUKA ŚCIGANIA SIĘ W DESZCZU


MAGDA - Takich filmów jak ten mamy na pęczki. Co miesiąc do kin wchodzi przynajmniej jeden podobny. Trochę do śmiechu, trochę do płaczu. Takie to nijakie. Do obejrzenia w zaciszu domowym w jakiś jesienny/zimowy wieczór - jak najbardziej. Na bilet do kina raczej szkoda tracić pieniędzy. Do obejrzenia i zapomnienia. Do Był sobie pies ten film się nie umywa.


PIŁSUDSKI


AGATA - Kiepskiej jakości kino przeznaczone dla wycieczek szkolnych. Mega słabo wypadła oszczędność w budżecie. Uwierzycie mi na słowo (bo nie sądzę, że wielu z Was widziało już film), gdy powiem, że zamiast bardziej wymagających scen (np. bitewnych) na ekranie pojawiały się plansze z tekstem objaśniającym, w którym jesteśmy punkcie na historycznej osi czasu? Ostatni raz taki film zaserwowała mi nauczycielka w podstawówce.  Kompletnie nie rozumiem też nagrody w Gdyni dla Magdaleny Boczarskiej za rolę Marii Piłsudskiej.

MICHAŁ - Wiecie, jak wygląda montaż w filmach Vegi? Nooo, to tu jest jeszcze gorszy. To dzieło to zlepek randomowo połączonych scenek, które kompletnie nie współgrają, czasem przedziela się je, dla urozmaicenia, tablicami (tak, tablicami) z napisami, co się działo. Nie ściemniam, tak to wygląda. Wiem, że budżet nie pozwolił na realizację większych scen, ale są lepsze sposoby na ich przedstawienie niż tablice. Najbardziej „epicką” chwilą jest tu atak na pociąg, w którym wybuchają petardy (to chyba miały być granaty), a zrzucony z pierwszego stopnia wagonu konduktor udaje, że umiera w tak fajny sposób, że idzie się popłakać ze śmiechu. Borys Szyc kompletnie tu nie pasuje, wypada bardzo słabo, a partnerująca mu Magda Boczarska pojawia się na ekranie może na pięć minut. Nie przeszkodziło to jednak akademii przyznać jej Złotego Lwa i to za rolę pierwszoplanową (serio, to jest żenada i skandal!). Michał Rosa mając ogromny historyczny potencjał, stworzył gniot, od którego oglądania aż bolą oczy…


DOWNTON ABBEY


AGATA - Bardzo miłe zaskoczenie i niezwykle przyjemny seans. Dla osoby, która kompletnie nie ma pamięci do twarzy i imion (czyt. ja) początkowo było trochę trudno odnaleźć się w natłoku bohaterów, jednak z czasem załapałam kto jest kim, z kim i za co odpowiada. Nawet nie znając serialowych losów mieszkańców Downton Abbey, bez większego problemu można połapać się w fabule. 

MICHAŁ - Przed seansem miałem lekkie obawy, czy nie oglądając serialu, zrozumiem o co chodzi w filmie. Okazało się to bezpodstawne. Owszem, pewnie sporo jest tu „smaczków” dla fanów odcinkowego pierwowzoru, jednak jako zwykły widz, byłem tą produkcją oczarowany. Twórcy przygotowali to dzieło tak, by mógł je obejrzeć każdy. Zakochałem się w tych cudownych wnętrzach, pokochałem tych wspaniałych bohaterów, bardzo spodobała mi się fabuła – po tej projekcji z ogromną chęcią obejrzałbym wszystkie odcinki serialu. Wspaniałe, ciepłe kino, które idealnie sprawdza się na seans, w czasie brzydkich, jesiennych popołudni. 


PARASITE


AGATA - Początek filmu bardzo mnie zaintrygował i tak mniej więcej do połowy seansu oglądałam Parasite z niesłabnącym zainteresowaniem. Niestety, finał kompletnie mnie nie kupił. Szkoda, bo to właśnie o „zaskakującym, przewrotnym zakończeniu” naczytałam się najwięcej zachwytów. 

MICHAŁ - Z wielkiej chmury mały deszcz. Totalnie przehajpowana produkcja, która przez jakiś czas ma swój styl i „urok”, jednak im dalej w las tym coraz gorzej. W recenzjach chwali się żonglerkę gatunkami – dla mnie to ogromna wada tej produkcji. Wygląda to tak, jakby reżyser chciał tu upchnąć wszystko (komedię, dramat, horror…), a przez to na ekranie panuje chaos, ale chaos o negatywnym wydźwięku. Od pewnego momentu Parasite zaczął mnie już tak wkurzać, że patrzyłem na zegarek, by odliczać minuty do napisów końcowych… Nie podzielam zachwytów, dla mnie to średniak, który jednak mógł być czymś o wiele lepszym.

MAGDA - Bong Joon-ho pokazał klasę. Jest to na ten moment najlepszy film w jego karierze. I (według mnie) najlepszy film tego roku. Podczas seansu reżyser zapewnia nam istny filmowy rollercoaster. Przechodzimy od czarnego humoru niemal po horror. Czysta perfekcja! Film od początku do końca niezwykle przemyślany w każdym szczególe. I choć jest to jeden z najbardziej "koreańskich" jego filmów, to mimo wszystko jest niezwykle uniwersalny i może być odbierany tak samo na całym świecie. Do tego wszystkiego epizod gra tam jeden z moich ulubionych (i moim skromnym zdaniem - najlepszych) koreańskich aktorów - Park Seo-joon. Czyli jeszcze jeden plus dla mnie :)


AD ASTRA


AGATA - Nie lubię filmów, których akcja dzieje się w kosmosie. Denerwują mnie odległości, brak grawitacji, królujące tam kolory i to, że w tej nieskończenie otwartej przestrzeni można ześwirować z powodu zamknięcia w klaustrofobicznej rakietce. To jakiś absurd i coś okropnego. Ad Astra była więc na straconej pozycji, mimo że dysponowała tak mocnym graczem, jakim jest Brad Pitt. Film nie zawiódł moich oczekiwań. Był równie męczący, jak każdy inny jemu podobny. A do tego strasznie rozwleczony i z każdą kolejną sceną coraz bardziej dziwaczny. 

MICHAŁ - Ktoś chciał przenieść Jądro Ciemności Czas Apokalipsy w kosmos i coś bardzo mocno nie pykło. Film od strony wizualnej jest cudowny, soundtrack też jest spoko, ale fabuła… Gray chciał stworzyć kino ambitne, jednak na zamiarach się skończyło. Ad Astra to smęt, który nie zaskakuje, który przynudza, który irytuje. Jeśli ktoś mi ponownie powie, że Brad Pitt zasługuje tą rolą na jakieś nagrody to wybuchnę śmiechem. Jeśli gdzieś w tym roku zagrał wybitnie, to, oczywiście, u Tarantino. Tu, po prostu, smęci kwestiami przygotowanymi przez scenarzystów, nie robi na ekranie nic wielkiego. Ad Astra to kompletny przerost formy nad treścią… Niestety.


RAMBO: OSTATNIA KREW


MICHAŁ - Stallone obiecał nam najbardziej krwawego Rambo w historii i słowa dotrzymał. Pierwsza część filmu jest jeszcze spokojna, akcja dość długo się zawiązuje – kiedy jednak następuje dość przykry zwrot akcji, zaczyna się totalna jazda bez trzymanki. Ba, powiedziałbym, że zaczyna to przypominać kino gore. Ale doskonale rozumiem to krwawe przesłanie Stallone’a – podobnie jak w John Rambo zwraca uwagę na cholernie poważny problem, który świat ma w głębokim poważaniu. Czy jedyną nadzieją na walkę z kartelami jest samotny bohater? Ostatnia krew to kino naprawdę dobre (choć przyznam, że początkowo trochę słabo zmontowane), które trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej sekundy. Stallone w fajnym stylu pożegnał się ze swoim kultowym bohaterem, choć przyznam się, że jeśli miałbym wybierać najlepsze możliwe zakończenie przygód herosa, pozostawiłbym to z Johna Rambo. Warto zostać również na napisach końcowych – twórcy przygotowali dla nas sentymentalny filmik przedstawiający całą historię przygód kultowego komandosa.


LEGIONY


AGATA - Jak można mówić o dobrych scenach batalistycznych w tym filmie? Jak można mówić o czymkolwiek dobrym w tym filmie? Od groma tutaj nielogicznych bzdur, które obrażają każdego logicznie myślącego widza.

MICHAŁ - Trudno będzie coś napisać o tym ścierwie nie używając wyrazów powszechnie uznawanych za wulgarne, ale postaram się. Film pana Gajewskiego to najgorsze co spotkało kina w tym roku – nic gorszego nie powstało. Ten film jest, po prostu, totalnie głupi, obraża inteligencję widzów (nie dotyczy sebopatriotów  - oni nie posiadają inteligencji) jest niesamowicie wkur.iający. Obsada aktorska to totalna porażka, nikt tu się nie stara, mniej „drewna” znajdziecie w najbliższym lesie. Słynne sceny batalistyczne, które reklamowano jako potężne, są potężne… w swojej żenadzie. Oglądanie Legionów powinno być uznawane za karę równoznaczną z pobytem w więzieniu. Patologiczne ścierwo.


ANGRY BIRDS FILM 2


AGATA - Przezabawna animacja z dużą dawką czarnego humoru idealna dla dorosłego widza.

MICHAŁ - Potężna niespodzianka! Ten film to totalnie szalona, totalnie porypana, totalnie dowcipna jazda bez trzymanki! Według mnie produkcja ta powinna być dozwolona od piętnastego roku życia, gdyż dzieje się tu naprawdę hardcorowo. Chcecie ptaki ginące w lawie? Są tu. Chcecie scenę z ptakiem sikającym w kiblu, który umiera w męczarniach? Jest tu. Ten film to chora wersja reżysera, który chciał chyba przenieść styl Tarantino do animacji. Ale przez to… bawiłem się wspaniale! Popłakałem się ze śmiechu, dubbing mnie totalnie rozwalił, a historia naprawdę mi się spodobała. Szacun dla twórców!

MAGDA - I kolejne "sequelowe" zaskoczenie września. Mam wrażenie, że część pierwsza tej animacji była jedynie maluteńkim wstępem do historii. Zapomnijmy w ogóle o części pierwszej. Część druga jest 100 razy zabawniejsza, 100 razy lepiej zrealizowana i 100 razy lepsza.


(NIE)ZNAJOMI


AGATA - W 6/7 RE-WE-LA-CYJ-NIE zagrane kino + Domańska, która przyszła na plan pozostać Domańską ze swojego instagrama. Ale to nic nie szkodzi, bo ogólny wydźwięk filmu jest niesamowicie trafny, mocny, aktualny, wiarygodny i totalnie wpisany w realia naszego kraju. Twórcom udało się stworzyć bardzo dobry remake, który jest świetnym odzwierciedleniem, ale zdecydowanie nie kalką oryginału. Polecam serdecznie.

MICHAŁ - Czy da się  tak zaadaptować oryginał, by jego polska wersja była lepsza? Twórcy tej produkcji udowodnili, że jest to jak najbardziej możliwe! Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie bardzo mi się podobało, jednak film Tadeusza Śliwy uważam za jeszcze lepszy! SERIO! Historia świetnie została wpisana w polskie realia, zwłaszcza wątek homoseksualny uderza tu mocniej niż u Włochów (piszę to w momencie, gdy policja ujęła prawicowych psychopatów szykujących zamach na Marsz Równości – ale czego spodziewać się po kraju w którym prawicowi politycy i czarna mafia pod wodzą psycholi pokroju Jędraszewskiego podburzają tłum, by niszczyć wyimaginowaną przez nich ideologię; ludzie, kurna, idźcie do wyborów – bo chyba chcecie żyć w cywilizowanym kraju, prawda?!). Finał opowieści również u Śliwy wybrzmiewa potężniej. Jedyne czego mógłbym się przyczepić to tego, że samo rozpoczęcie „telefonicznej zabawy” w (Nie)znajomych wydaje się trochę sztuczne. Reszta to już, jak to się mówi, złoto! Największe brawa należą się jednak osobom odpowiedzialnym za casting – aktorzy zostali dobrani PERFEKCYJNIE i każdy z nich MIAŻDŻY system! Co za ekipa, co za umiejętności! WOW!! (Nie)znajomi to nie tylko najlepszy film tego miesiąca, ale i jeden z grona najlepszych dzieł w tym roku! Owacja na stojąco dla każdej osoby, która przyczyniła się do powstania tego dzieła!

MAGDA - Prawdziwy powiew świeżości w polskim kinie. Co z tego, że to remake włoskiego filmu. Z Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie pozostała jedynie podstawa całej historii. Wielkie brawa dla twórców, bo można mówić, że prześcignęli oryginał! A przede wszystkim idealnie przenieśli go i wpasowali w polskie realia. Wielkie brawa za casting! Aktorzy są dobrani do swoich ról idealnie! A Maja Ostaszewska daje taki popis aktorski, że podczas jej monologu siedziałam niemal z otwartymi ustami i nie mogłam oderwać od niej wzroku. Brawo! Brawo! I jeszcze raz brawo! I zakończenie podobało mi się o wiele bardziej niż w oryginale.


KREWETKI W CEKINACH


EWA - To niezwykle uroczy film, który stara się wyłamać ze schematu produkcji o uprzedzeniach rasowych/dotyczących orientacji/wyglądu, jednak na tym polu ponosi fiasko. Choć Krewetki w cekinach są miłym doświadczeniem z pozytywnym przesłaniem, to postać bohatera, który jest homofobem i nagle kocha gejów, jest totalnie nieprzekonująca i naszkicowana na kolanie. Za to pozostali bohaterowie wypadają o wiele lepiej ze swoją motywacją, problemami i ogólnym zarysem postaci. Cały koncept bazujący na prawdziwej historii był świetny, jednak jego potencjał został zrealizowany jedynie w połowie.